*Oczami Roxann*
Słońce przedzierało się przez zasłony oślepiając mnie na chwilę.
Odwróciłam się na drugi bok. Wiedziałam, że leże w czyimś łóżku.
Usiadłam i rozejrzałam się po pokoju.
- Uff... Jestem u siebie - pomyślałam - Zaraz. Ale jak ja się tu znalazłam. Ostatnie co pamiętam to siedzącego przede mną bruneta.
Chciałam zeskoczyć z łóżka lecz coś mnie powstrzymało, dźwięk.
Z kuchni wydobywało się gwizdanie czajnika, kroki, a następnie cisza.
- KROKI!
Sięgnęłam po pierwszą, najbliższą rzecz jaka mi się nawinęła i na
palcach wyszłam z pokoju. Z uniesioną ręką skierowałam się w stronę salonu.
- Aaaa!
Na sofie, rozłożony z kawą i pilotem w ręku siedział. Jakby był u siebie
szczerze mówiąc. Spojrzał na mnie, a jego oczy od razu rozbłysły.
Rozbłysły? Czy taki słowo w ogóle istnieje, sama nie wiem.
Po prostu to było dziwne.
- Siema.
Jego wzrok powędrował w stronę ręki, mina wyrażała niepewność.
- Co chciałaś zrobić?
- Myślałam, że jesteś włamywaczem.
Boże, jak to głupio musiało zabrzmieć, pomyślałam.
Czułam jak powoli na moje polika zagościły rumieńce.
- I chciałaś - zaczął niepewnie - obronić się pluszowym słoniem? Tak, na pewno nie miałbym szans.
- Co ty tu w ogóle robisz?
- A co nie pamiętasz poprzedniego wieczoru?
- A mam?
Zrobił zamyśloną minę.
- Nie. Lepiej nie.
Wyparowała ze mnie cała energia, było mi obojętne czy niebieskooki siedzi w moim domu,
chciałam wziąć prysznic, poczuć jak ciepła woda zmywa ze mnie zmartwienia.
- Idę się odświeżyć. Rób co chcesz.
Ściągnąwszy z siebie ubrania wślizgnęłam się do kabiny, moje problemy ulotniły się
natychmiast.
*Oczami Martina*
- A co nie pamiętasz poprzedniego wieczoru?
- A mam?
W sekundę przypomniałem sobie cały wieczór.
Wesołego Jonathana, rozbawioną Nicoll, dziwnego gościa, wstawioną Roxann i...
pocałunek.
- Nie. Lepiej nie.
Stała jeszcze przez chwilę, odłożyła maskotkę i oznajmiając, że idzie się odświeżyć ruszyła w stronę łazienki.
*Oczami Martina*
- A co nie pamiętasz poprzedniego wieczoru?
- A mam?
W sekundę przypomniałem sobie cały wieczór.
Wesołego Jonathana, rozbawioną Nicoll, dziwnego gościa, wstawioną Roxann i...
pocałunek.
- Nie. Lepiej nie.
Stała jeszcze przez chwilę, odłożyła maskotkę i oznajmiając, że idzie się odświeżyć ruszyła w stronę łazienki.
*Oczami Roxann*
- Nie. Lepiej nie. - to zdanie dudniło mi w głowie.
Coś musiało się wydarzyć, pomyślałam, coś o czym nie chce mi powiedzieć.
Hmm, nie, nie będę naciskać.
Wyszłam spod prysznica.
- O nie.
- Nie. Lepiej nie. - to zdanie dudniło mi w głowie.
Coś musiało się wydarzyć, pomyślałam, coś o czym nie chce mi powiedzieć.
Hmm, nie, nie będę naciskać.
Wyszłam spod prysznica.
- O nie.
*Oczami Martina*
Wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę kuchni by odłożyć szklankę.
Stałem do drzwi plecami więc gdy usłyszałem dźwięk zamka i otwierających się drzwi odwróciłem się prędko.
Zamarłem. Roxann stała przede mną w samym ręczniku. Jej mokre włosy przyklejone były do jej bladego ciała, na które ściekały krople wody, słodki zapach żelu unosił się w powietrzu.
Wzrok miała utkwiony w podłogę. Wymamrotała coś o ubraniach i minąwszy mnie w pośpiechu zniknęła w swoim pokoju.
Wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę kuchni by odłożyć szklankę.
Stałem do drzwi plecami więc gdy usłyszałem dźwięk zamka i otwierających się drzwi odwróciłem się prędko.
Zamarłem. Roxann stała przede mną w samym ręczniku. Jej mokre włosy przyklejone były do jej bladego ciała, na które ściekały krople wody, słodki zapach żelu unosił się w powietrzu.
Wzrok miała utkwiony w podłogę. Wymamrotała coś o ubraniach i minąwszy mnie w pośpiechu zniknęła w swoim pokoju.
*Oczami Roxann*
Ubrana w czarne jeansy, niebieski top i czarną marynarkę wyszłam z pokoju.
Martin stał nadal w kuchni tym razem opierając się o blat, gdy tylko mnie
zobaczy otworzył usta by coś powiedzieć lecz nie dałam mu szansy.
- Nie rozmawiajmy o tym.
Powiedziałam akcentując ostatnie słowo.
Uśmiechnął się smutno i wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc. Cisza przedłużała się mimowolnie. Nie miałam ochoty tak stać ani minuty dłużej.
- Chyba powinieneś już iść.
- Chyba masz rację.
Ubrana w czarne jeansy, niebieski top i czarną marynarkę wyszłam z pokoju.
Martin stał nadal w kuchni tym razem opierając się o blat, gdy tylko mnie
zobaczy otworzył usta by coś powiedzieć lecz nie dałam mu szansy.
- Nie rozmawiajmy o tym.
Powiedziałam akcentując ostatnie słowo.
Uśmiechnął się smutno i wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc. Cisza przedłużała się mimowolnie. Nie miałam ochoty tak stać ani minuty dłużej.
- Chyba powinieneś już iść.
- Chyba masz rację.
Ruszył moim kierunku, a ja milcząc odsunęłam się o krok by mógł zejść po
schodach, poczłapałam za nim.
Gdy byłam na ostatnim stopniu on już otworzył drzwi lecz stanął
i odwrócił się do nie przodem.
- Ja...
- Nie musisz przepraszać to nie twoja wina.
Z ulgą wypuścił powietrze z płuc.
Nagle zrozumiałam, że nasze twarze dzieli kilka centymetrów, chciałam się odsunąć.
W tej samej chwili poczułam jak jego usta przywierają do moich, byłam zbyt zaskoczona
by coś zrobić. Moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej niż dotychczas.
Tak szybko jak to się zaczęło tak i skończyło, nie miałam odwagi otworzyć oczu,
jednak gdy to zrobiłam jego już nie było.
* * * *
Zamknęłam drzwiczki szafki i skierowałam się w stronę dziedzińca gdzie na prawo
mieścił się wielki parking, ruszyłam w tamtym kierunku. W połowie drogi usłyszałam
jak ktoś mnie woła. Nie musiałam się odwracać by wiedzieć kto to.
Zignorowałam go i szłam dalej lecz on krzyknął jeszcze głośniej oraz stanowczo.
Odwróciłam się napięcie i spojrzałam mu prosto w twarz,
on jednak nie patrzył na mnie tylko wystraszony patrzył na coś po mojej prawej stronie.
Spanikowany zaczął krzyczeć coś niezrozumiałego.
Spojrzałam w tamtą stronę co on przed chwilą.
Następnie co poczułam był ból, a przed oczami miałam ciemność.
Wielki powrót w WIELKIM, ZAJEBISTYM STYLU!
OdpowiedzUsuńWitamy znów na bloggerze, blogsferze, i ogólnie witamy znów w szeregach Bloggerek!!
Wróciłaś, HURRRA!
No, sorry za tą euforię ale ja się po prostu ciesze, bo mi brakowało Roxann i Martina!
I teraz ją pocałował, i ona to pamięta! Hurra po raz któryś tam!
Co się jej stało?! Samochód? Pisz, bo ja sie doczekać nie mogę!
Nowy u mnie!
UsuńProlog u mnie, nowe opowiadanie, coś na kształt lat 80 z Guns n roses w rolach głównych! W prologu jsc ich nie ma, ale w 1 rozdziale powinni być
UsuńNowy!
UsuńKolejne losy Duffa na moim blogu!
UsuńNowy!
UsuńWracaj już, bo ja na Ciebie czekam :<
OdpowiedzUsuńkolejna część czegoś co powinno być opowiadaniem o gunsach.
Co z Tobą?
OdpowiedzUsuńNowy u mnie.
Kiedy wrócisz? Tak nas tutaj zostawiłaś :(
OdpowiedzUsuńCOME BACK!
+Nowy u mnie http://ja-pierdole-nie-mam-pomyslu-na-adres.blogspot.com/2013/02/kwiat-rozy-czesc-szosta.html
http://ja-pierdole-nie-mam-pomyslu-na-adres.blogspot.com/ Nowy, siódmy o Duffie. Wracaj, Wracaj, Wracaj1
UsuńCiekawy blog ;D Ale nie pisz z wysrodkowaniem, na opowiadania to nie pasuje tym bardziej źle się czyta dialogi :D Pozdrawiam i Zapraszam do mnie: nowe-zycie-niny.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajny blog. : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://ihaveonebigdream.blogspot.com ;)
Super, jeżeli jest taka możliwość to informuj mnie, ok?
OdpowiedzUsuń