*Oczami Roxann*
Wbiegłam do mieszkania cała zdyszana i przemoczona, bo chociaż deszcz trwał krótko to przemokłam do suchej nitki. Mokrą fioletową koszulkę zamieniłam na biały obszerny T-shirt, a spodenki na spodnie od dresu.
Będąc w sypialni podeszłam do wieży i włączyłam pierwszą, lepszą płytę.
Cały pokój wypełniły dźwięki fortepianu i głos Cher w piosence " You Haven't Seen The Last Of Me ''. Zawinięta w jasnozieloną kołdrę patrzyłam w pusty punkt na ścianie.
O czym w tedy myślałam?
Tak naprawdę to o niczym, nie miałam nawet siły myśleć o tym co stało się w teatrze.
Siedząc tak wysłuchałam jeszcze z dziesięć piosenek, gdy spojrzałam w okno zauważyłam, że niebo przybrało ciemną barwę.
Zerknęłam na duży zegar wiszący na ścianie nad drzwiami, pokazywał ósmą piętnaście.
Ciesze przerwało głośne burczenie, które oznaczało pustkę w moim żołądku. Poczłapałam do kuchni i wyciągnęłam z zamrażalnika pizze z podwójny serem, sosem chili, szynką i salami.
Oblizałam ze smakiem usta i włożywszy jedzenie do piekarnika.
Usadowiłam się na fotelu przed telewizorem i włączyłam jakiś film.
Po dwudziestu minutach w mieszkaniu unosił się smakowity zapach pizzy, którą pochłaniałam ze smakiem po czym cała upaćkałam się ketchupem.
Czując zmęczenie poszłam wziąć prysznic.
Ubrana w piżamę wskoczyłam do łóżka i w piorunującym tempie zasnęłam.
Ze snu wybudziły mnie krzyki z dołu.
-Wstawaj leniu !!! Ruchy dziewczyno jest środek dnia!
Drzwi otworzyły się z hukiem i na moje łóżko wskoczyła burza rudych loków.
-Wstawaj! No rusz dupę i wio!
-Na litość boską. Złaź ze mnie.
Mówiąc to zwaliłam Nicoll kopniakiem z łóżka.Więc ta z impetem wylądowała na podłodze.
-Co dzisiaj jest ? - zapytałam.
Nicoll wstała z podłogi i ceremonialnym głosem z udawaną powagą oświadczyła.
-Dzisiaj jest niedziela 15.06.2012 r. godzina 11:35 i przypominam, że umówiłyśmy się dzisiaj na ZAKUPY!
-Daj mi jeszcze godzinę - mówiąc to walnęłam twarzą w poduszkę.
-GODZINA?! Jaka godzina, w galerii jest nowa wystawa butów. Oooooooo nie! Nie dam ci spać. Dalej marsz do łazienki! - mówiąc to złapała mnie za kostkę i zaczęła ściąga z łóżka.
Próbowałam się bronić.
Wyglądało to miej więcej tak.
Ona pociągnęła mnie za nogę, a ja z krzykiem zaczęłam wymachiwać nimi na prawo i lewo. Nicoll rzuciła się ponownie na łóżka.
Następnie obie walczyłyśmy o to, która zepchnie drugą pierwsza.
Oczywiście przegrałam.
Wstałam z podłogi i udając obrażoną wyszłam z pokoju.Po piętnastu minutach wyszłam wypucowana z łazienki i ruszyłam w stronę sypialni.
Ruda siedziała na łóżku i gdy tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko pokazując szereg białych zębów.
Obydwie gotowe wsiadłyśmy do auta. Nawet nie zdążyłam zapiąć pasów gdy usłyszałam uradowaną przyjaciółkę krzyczącą:
-NA ZAKUPY!!!
Następnie był pisk opon i samochód wycofał się z mojego podwórka, a następnie z prędkością światła pojechałyśmy do galerii. Obchód wszystkich sklepów zajął nam godzinę.
Kupiłam między innymi trzy koszulkę w tym jedną z wizerunkiem zespołu Kiss. Tak na marginesie bardzo lubię ten zespół.
Czarne conversy i dwie pary ciemnych spodni.
-I co o tym myślisz ? - Nicoll pokazywała mi właśnie naszyjnik z małą srebrną sówką.
Byłyśmy właśnie w sklepie z biżuterią.
-Ładnie, na pewno będzie ci pasować do tej szarej marynarki.
-No pewnie... Ej!
-Co ?
-Czujesz ?
-Ale co ?!
-Uuu, ciasteczka!!!
-CIASTECZKA?! W galerii?!
Dziewczyna obejrzała się za siebie i wróciła do poprzedniej czynności mówiąc:
-Jak się odwrócisz to się sama przekonasz.
Zrobiłam co chciała. No tak. Na korytarzu stała wysoka blondyna rozdająca wypieki, które miały reklamować nową cukiernię.
-Masz nosa dziewczyno.
-Wiemmm.
Stałyśmy tak jeszcze z pięć minut wybierając różne błyskotki. Nicoll chciała już wyjść lecz zamiast tego szturchnęła mnie w ramie i szepnęła:
-Mmmm ciasia.
-Wiem, że jesteś głodna ale nie musisz się powtarzać.
Ona spojrzała na mnie jak na idiotkę.
-Nie wypieki. Mówię o chlopakach.
-NICOLL! Ty masz chłopaka!
-No właśnie o nim mowa - wskazała głową na najbliższą pizzerie - siedzi tam z MARTINEM.
-Z KIM ?! - wszystko co się wczoraj zdarzyło i o czym dzięki Bogu zapomniałam wróciło do mnie z podwójną siłą.
Powoli nie odwracając się zaczęłam się cofać.
-Roxann, hej co jest?
-N-nie nic- mówiąc to nadal tyłem cofałam się w głąb sklepu.
Nagle plecami uderzyłam w coś twardego i przytrzymując się tego czegoś upadłam na kafelki.
Jak ja się cieszę ;D
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie po męczącym dniu nowy rozdział :)
Przypadkowe spotkanie, wypieki, omdlenie?
Ciekawie się zapowiada.
Pobudka w szpitalu i jego twarz przed oczami?
Okazuje się że jest chora i potrzebuje dawcy, a on ma taką samą grupę krwi, ratuje jej życie mimo zgrożenia własnego? A potem okazuje się że on umiera a ona popełnia samobójstwo.
Coś al'a Romeo i Julia
ALBO
Idzie na następną próbę, gdzie on się pyta 'co jest', dziewczyna go zbywa, chłopak wpada w depresję i jakis czas potem przychodzi do niej jego kumpel który mówi że chłopak ma depresję, ona idzie go pocieszać, pociesza go a wracając do domu spada ze schodów czy coś. Znajduje ją on, dzwoni po karetkę. Ona budzi się w szpitalu a tam siedzi Martin i mówi że się o nią martwił. I mamy happy end!!
Tak ogólnie rzecz biorąc:
-Rozdział Zajebisty(czyli standardowo :D)
-Dzięki za powiadomienie :*
-Czekam na następny, bo podejrzewam iż zrobi si ciekawie
Hahaha, Danny ty to masz wyobraźnię. ;D
UsuńAle nie. W obu wersjach się pomyliłaś. :)
Jaka będzie dalsza część zobaczysz w następnym rozdziale.
Pozdrawiam.
Agata. (.Bujająca w obłokach.)
A moja pojebana wyobraźnia ujawniała się w 3 części studentów, nz który zapraszam :P
Usuń